Każdy kolejny dzień działa na jego niekorzyść. W Polsce nikt nie chciał podjąć się złożonej operacji. Zgodzili się niemieccy lekarze. W niecały miesiąc musimy zebrać ponad 120 tys. zł aby uratować życie Marka - wyjaśnia Grzegorz Hryniewicz, prezes stowarzyszenia "Warto jest Pomagać".

Marek Parmonik potrzebuje pilnej pomocy medycznej - oto jego historia.

Mam na imię Marek, 27 lat. W maju tego roku skierowano mnie na prześwietlenie głowy z uwagi na nietypową wadę wzroku. W momencie otwarcia koperty z wynikami przeżyłem szok który ciężko opisać.

Prześwietlenie wykazało guza mózgu (czaszkogardlak) którego rozmiar 38 mm sprawia, że uciska on na skrzyżowanie nerwów wzrokowych i powoduje obrzęk w otaczającej go tkance. Dzięki wielkiemu wsparciu najbliższych i walki samemu ze sobą mogłem ochłonąć i oswoić się z zagrożeniem. Następnie przyszedł czas na działanie i decyzję o operacyjnym usunięciu guza.

Jednak aby było to możliwe i dawało szanse na całkowity powrót do zdrowia guz musi być usunięty w całości, a sam zabieg musi być wykonany przy użyciu wysoko specjalistycznego endoskopu przez jamę nosową. Dużo wytrwałości i determinacji kosztowało dotarcie tam gdzie jest to możliwe. Miejscem, w którym wykonuje się tego typu operacje jest szpital w niemieckim Karlsruhe. Po wizycie w klinice dostałem propozycję poddania się takiej operacji. Koszt, w zależności od przebiegu operacji i późniejszej rehabilitacji, to 100 do 150 tys. złotych.

Jest to kwota, która znacznie przerasta moje możliwości. Stąd gorąca prośba o Waszą pomoc.

Sporo czasu i energii zajęło dotarcie do kliniki, która daje największe szanse na wyleczenie. Od diagnozy minęło już kilka miesięcy i nie możemy dłużej zwlekać z operacją, ponieważ z każdym dniem maleją szansę na pełne cofnięcie się wady wzroku i wzrasta ryzyko wystąpienia wodogłowia. W najbliższym czasie musi odbyć się operacja. Ja i moja rodzina liczymy, że uda się zebrać potrzebne pieniądze do tego czasu. Szpital zaoferował wykonanie zabiegu nawet przy częściowej wpłacie, jednak całość i tak będzie musiała wpłynąć na konto szpitala.

Udana operacja da mi nadzieję na powrót do normalnego życia, ulubionego hobby - paralotniarstwa i pozwoli rzucić w niepamięć strach i obawy, które dotknęły mnie i moich najbliższych.

Więcej informacji na stronie internetowej stowarzyszenia "Warto jest Pomagać".