Trzmiel (Bombus sp.) z koszyczkiem - foto: Janusz JurczykW okolicach Świebodzina w Lubuskiem i Odolanowa w Wielkopolsce, grupa naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu przystąpiła do realizacji projektu dotyczącego ochrony trzmieli.

Głównym zadaniem projektu jest zwiększenie liczebności populacji trzmieli poprzez przywrócenie i wzbogacenie ich bazy pokarmowej oraz tworzenie sztucznych miejsc gniazdowych.



Ostatnio coraz częściej pojawiają się głosy o gwałtownym zmniejszaniu liczebności owadów zapylających, pszczół i trzmieli. Różne zespoły naukowców, ale też praktycy - pszczelarze i rolnicy próbują temu przeciwdziałać.

O pszczole miodnej wiemy sporo, ale wiele napotkanych osób stale dziwi się, że najpoważniejszym zyskiem z pracy pszczół nie jest wcale miód czy wosk, ale zapylanie roślin. Nieco mniej wiemy o trzmielach, wolno przemieszczających się owadach nad naszymi ogrodami i łąkami, których sposób lotu przypomina nieco helikopter.

Dr inż. Z. Kwieciński zakładający budkę dla trzmieli koło miejscowości Świeca - foto: Piotr TryjanowskiPodobnie jak pszczoły, trzmiele są wydajnymi zapylaczami. Oblatują wiele gatunków roślin, których ze względu na specyficzną budowę kwiatów nie mogą zapylić te pierwsze (np. lucerna, naparstnica). Długorurkowe kwiaty koniczyny czerwonej, nasturcji czy bobu, pszczoły zapylają niedostatecznie, natomiast trzmiele dzięki znacznie dłuższemu aparatowi gębowemu są w stanie skutecznie wykonywać tą pracę. Doskonale nadają się do zapylania roślin uprawnych: łubinu żółtego, słonecznika, rzepaku, pomidorów, roślin sadowniczych oraz wielu innych.

Niektóre gatunki (trzmiel ziemny i rudy) z dużym powodzeniem wykorzystuje się w szklarniach, gdzie pszczoła miodna jest całkowicie nieprzydatna, ponieważ bardzo źle znosi zamknięte przestrzenie oraz panujące tam warunki. Zapylają one m.in.: pomidory, ogórki, cebulę (wprowadzenie zapylania przez trzmiele w uprawie pomidorów pod osłonami pozwoliło na zwiększenia plonowania o 20-30 %). Trzmiele pracują efektywniej niż inne owady zapylając 20-30 kwiatów na minutę. W przeciwieństwie do pszczoły nie wykształciły sposobu przekazywania informacji o atrakcyjnych źródłach pokarmu i dlatego rzadko opuszczają takie uprawy. Obecnie większość ogrodników w państwach zachodnich, również w Polsce, uprawiających pod osłonami rośliny wymagające zapylenia przez owady (pomidory, papryka, truskawki i in.), wykorzystuje do tego celu właśnie rodziny trzmieli.

Trzmiele są bardzo pożyteczne!

Niestety giną. Przyczyn zaniku ich populacji jest dużo, ale wśród nich zwraca uwagę trudność ze znalezieniem odpowiedniego miejsca gniazdowego. Trzmiele tworzą gniazda sezonowe. Zimują tylko zapłodnione matki (najczęściej w ziemi, w mysich norach, dziuplach, a także w szparach ścian oraz w innych, podobnych miejscach). Kiedy wiosna zaczyna się wcześnie i pierwsze kwiaty zakwitają na początku marca, pojawiają się matki trzmieli. Większość z nich budzi się, gdy temperatura ziemi (do kilkunastu cm w głąb) przekracza 10oC. Gdy samice kończą sen zimowy, w woreczkach nasiennych mają zapas plemników z poprzedniego roku. Odżywiają się pyłkiem, co umożliwia rozwijanie się jajników oraz wydzielanie płytek wosku potrzebnych do budowy wnętrza komór lęgowych dla następnego pokolenia. Rozpoczynają loty szukając miejsca do założenia gniazda. Zdarza się, że matki przepędzają się wzajemnie, toczą walki o miejsce, czasem śmiertelne. Niestety rodziny zakłada zaledwie 20 - 30 proc. samic. Wiele z nich ginie w czasie poszukiwania odpowiedniego miejsca na gniazdo, których w wyniku coraz silniejszej intensyfikacji rolnictwa jest coraz mniej. Można zdecydowanie skrócić czas trwania poszukiwań gniazda, a tym samym zmniejszyć śmiertelność samic, stosując odpowiednie skrzynki gniazdowe zaprojektowane specjalnie dla tych owadów.

Korzyści ze stosowania skrzynek dla trzmieli?

Wysoka koncentracja zajętych miejsc gniazdowych przez samice trzmiela, to wyższa liczba późniejszych zapylaczy  roślin uprawnych, ponieważ liczba tych owadów skupiona przy jednym gnieździe może osiągać stopniowo nawet do kilkuset osobników (najczęściej jednak około 100). Uzyskanie wysokiego zagęszczenia zapylaczy, to najprostszy i najtańszy sposób na uzyskanie wyższych i lepszych plonów bez powielania kolejnych (kosztownych) zabiegów agrotechnicznych.

Naukowcy wyjaśniają...

Cóż zatem możemy zrobić by trzmielom pomóc? Oczywiście najtrafniej byłoby odtworzyć zróżnicowany krajobraz rolniczy, z wieloma gatunkami roślin. Na początek jednak pomyśleliśmy o stworzeniu sztucznych miejsc gniazdowych - czyli po prostu budek dla trzmieli.

Dwie budki dla trzmieli rozstawione między plantacjami rzepaku i pszenżyta ozimego w okolicach Kiełcza - foto: Mateusz K. WójcikBudki te należy wykonać z drewna nieheblowanego. Wymiary wewnętrzne skrzynki nie mogą być mniejsze niż 13x13x13cm (sześcian). Otwór po środku jednej ze ścianek powinien mieć ok. 15-20 mm średnicy. Daszek nie może przeciekać i stąd w naszych budkach pokrywamy go papą budowlaną. Bardzo ważne jest, aby budka była wypełniona wewnątrz suchymi, zmiętymi źdźbłami liści, mchem itp. Trzmiele będą z tego materiału budować izolację gniazda. Należy pamiętać o corocznej wymianie wyściółki w budce, jeżeli sezon wcześniej była ona wykorzystywana.

W trakcie realizacji badań korzystamy z budek przygotowanych przez MKW Pracownię Przyrodniczo-Rolną: www.mkwppr.pl. Na stronach Pracowni wszyscy zainteresowani  tym tematem znajdą projekt budki, którą można z powodzeniem wykonać samodzielnie, do czego gorąco zachęcamy.

Budki można montować na drzewach, ścianach budynków bądź też na ziemi np. w krzakach malin, przy płotach oraz w innych podobnych miejscach. Pod Świebodzinem (wieś Kiełcze), a także pod Odolanowem (Południowa Wielkopolska) wykorzystujemy w tym celu głównie skraje lasów, brzegi dróg śródpolnych i miedze oraz rowy wśród łąk i pól.

Dla zapewnienia wiarygodnej i rzetelnej oceny wyników programu na populację trzmieli, została zapewniona opieka naukowa ze strony naukowców Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Naukowcy apelują

Aby trzmiele mogły w pełni służyć naszej przyrodzie uprzejmie prosimy o nieniszczenie budek, a wszelkie osoby chcące dowiedzieć się czegoś więcej o życiu tych fascynujących owadów prosimy o kontakt z nami drogą elektroniczną: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

--
Mateusz K. Wójcik, Łukasz Myczko, Zbigniew Kwieciński i Piotr Tryjanowski

Autorzy pracują w Instytucie Zoologii (Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu) i zajmują się ekologią zwierząt, w tym wpływem klimatu na organizmy żywe.


Więcej informacji na stronie: www.zoologia.up.poznan.pl