W spotkaniu 22. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań pokonał Legię Warszawa 1:0. Zwycięską bramkę zdobył w 83 minucie Artjoms Rudnevs.

Artjoms Rudnevs w tygodniu był na Łotwie, przy rodzącej żonie. W środę na świat przyszła jego córeczka, Arina. Młody tata wrócił do Poznania, ale trener Jose Bakero nie zdecydował się wpuścić go na plac od pierwszej minuty. Łotysz zmienił Tomasza Mikołajczaka dopiero w 53. minucie.

 

Początek meczu należał jednak do gości. Już w 6 minucie po podaniu Michała Kucharczyka strzelał Manu. Krzysztof Kotorowski nie miał jednak problemów z obroną tego strzału. W 13 minucie portugalski skrzydłowy miał jeszcze lepszą okazję, ale zamiast strzelać próbował podawać. Trzy minuty później Kotorowskiego zaskoczyć próbował Takesure Chinyama, jednak bramkarz Lecha Poznań był na posterunku.

 

Początek drugiej połowy był zdecydowanie lepszy w wykonaniu lechitów.W 57 minucie Lech objął prowadzenie, ale wprowadzony w drugiej połowie Artjoms Rudnevs w momencie podania od Krivtsa znajdował się na pozycji spalonej i Robert Małek bramki nie uznał.

W 63 minucie sędzia znów wystąpił w roli głównej. Po fatalnym błędzie Bartosza Bosackiego sam na sam z Kotorowskim znalazł się Manu. Obrońca z Lecha daleko wybiegł od własnej bramki i powstrzymał Portugalczyka, który upadł na ziemię. Sędzia orzekł, że bramkarz Lecha faulował i ukarał go żółtą kartką.

W 83 minucie po dośrodkowaniu Krivtsa piłka odbiła się od Manuela Arboledy i trafiła wprost pod nogi Rudnevsa, który takich okazji nie zwykł marnować. Chwilę potem piłkarze Kolejorza zaprezentowali kołyskę na cześć narodzonej córeczki Artjomsa, Ariny. Po tym ciosie Legia nie potrafiła się już podnieść i poznaniacy mogli się cieszyć z trzech punktów.

Źródło: KKS Lech Poznań