W meczu 20. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań zremisował na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław 2:2. Bramki dla poznaniaków zdobyli Sergei Krivets i Vojo Ubiparip.

Jako pierwsi bramce rywala zagrozili goście. Już w 1 minucie uderzał  Przemysław Kaźmierczak, ale Krzysztof Kotorowski był dobrze ustawiony i nie miał  problemów ze skuteczną obroną. Lech pierwszą okazję miał   w 11 minucie. Po dośrodkowaniu Jakuba Wilka minimalnie z piłką minął się Vojo Ubiparip.

Śląsk również próbował atakować i w 23 minucie w pole karne odważnie wszedł Łukasz Gikiewicz. Napastnik Śląska został tam sfaulowany, a rzut karny na bramkę zamienił Sebastian Mila.W 31 minucie świetną akcję przeprowadzili lechici. Po dośrodkowaniu Kikuta piłkę głową zgrał Ubiparip, a Krivets potężnym strzałem z woleja doprowadził do wyrównania.

W 36 minucie groźnie skontrowali goście i tylko ofiarność Marcina Kikuta, który w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Gikiewicza, uratowała Lecha przed stratą bramki. Cztery minuty później Lech objął prowadzenie. Najpierw z dystansu potężnie huknął Wołąkiewicz. O odbitą od poprzeczki piłkę powalczył Wilk,ta spadła na nogę Ubiparipa, który mocnym strzałem nie dał szans Marianowi Kelemenowi.

 

Druga połowa mogła się rozpocząć idealnie dla podopiecznych Jose Mari Bakero. Po podaniu Krivtsa piłka trafiła do ustawionego w polu karnym Ubiparipa, ale jego strzał z woleja zdołali zamortyzować wrocławscy obrońcy. Niewykorzystana sytuacja zemściła się w 52 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mili, Dimitrije Injac źle wybił piłkę głową, dopadł do niej Dariusz Sztylka i precyzyjnym strzałem z 17 metrów nie dał szans Kotorowskiemu.

W 69 Po wrzucie z autu główkował Przemysław Kaźmierczak, na szczęście minimalnie nad poprzeczką. Dwie minuty później znów z dystansu próbował Lech. Tym razem Krivets, jednak minimalnie obok lewego słupka bramki Śląska. W 85 minucie goście mogli pogrążyć lechitów. Najpierw w sytuacji sam na sam w słupek trafił wprowadzony w drugiej połowie Łukasz Madej, a chwilę potem minimalnie obok bramki uderzył Waldemar Sobota.

W 88 minucie odpowiedział Lech. Po indywidualnej akcji strzał Mikołajczaka znów jednak zdołali zablokować obrońcy. Lech spotkanie musiał jeszcze kończyć w dziesiątkę, bowiem w doliczonym czasie za kopnięcie rywala czerwoną kartkę otrzymał Wołąkiewicz. Wynik nie uległ już zmianie i Lech tylko zremisował ze Śląskiem 2:2.

Źródło: KKS Lech Poznań