RunmageddonW miniony weekend poznański tor wyścigów konnych Hipodrom Wola, stał się areną walki prawie pięciu tys. śmiałków uczestniczących w Runmageddonie, najbardziej ekstremalnym biegu przez przeszkody.

Impreza rozpoczęła się w strugach deszczu, a zakończyła w słońcu. Był to zdecydowanie najbardziej błotnisty Runmageddon w historii - zauważają organizatorzy.

Uczestnicy pokonywali wiele przeszkód, często znanych już ze wcześniejszych edycji. Były także nowe - jak Flying Monkey - przy jej pokonywaniu należało rozbujać się, zwisając rękami na jednym drążku, by w ten sposób doskoczyć do drugiego oddalonego drążka. Nie zabrakło także lokalnych akcentów - Poznańskie Koziołki zmusiły uczestników do zmagań z konstrukcjami z bali.

- Bardzo ucieszyły mnie niecodzienne przeszkody związane z Poznaniem i Hipodromem. Jestem już stałym, zapalonym Runmageddończykiem, a takie niecodzienne utrudnienia dodają nutki świeżości pokonywanej trasie. Bieg na Hipodromie zaliczam do udanych - mówił podczas imprezy 26-letni Bartłomiej, który w Runmageddonie Poznań wystartował w serii Elite przeznaczonej dla największych twardzieli.

Wśród mężczyzn startujących w serii Elite najlepiej poradził sobie Dawid Kowalczyk który pokonał trasę Rekruta z czasem 00:41:08. Tuż za nim zmagania zakończył Kamil Pupkowski z Algraf Race Team mieszcząc się w czasie 00:41:17. Trzecie miejsce na podium zajął Artur Kozłowski z Husaria Race Team pokonując trasę w czasie 00:41:53.

Najlepszy wynik wśród kobiet uzyskała Katarzyna Baranowska z OCR Team Włocławek, której pokonanie całego dystansu zajęło 00:57:18. Drugie miejsce przypadło Natalii Żukowskiej z xRunners, która na metę dobiegła po 01”09:59. Na trzecim miejscu uplasowała się Iza Kopeć z Power Training z czasem 01:13:35.