Ostatnie doniesienia o pobiciu i uprowadzeniu ukraińskich działaczek organizacji FEMEN, po raz kolejny niepokoją…
Pierwsze sygnały o porwaniu aktywistek dotarły do mediów w sobotę nad ranem, w dniu wizyty w Kijowie premiera Rosji – Władimira Putina.
W tym dniu przedstawiciele władzy i kościoła świętowali na Ukrainie 1025. rocznicę chrztu Rusi Kijowskiej.
Pierwsza niepokojąca wiadomość dotyczyła pobicia założycielki i liderki ruchu FEMEN – Anny Hutsol. Aktywistka została pobita przed drzwiami swojego mieszkania, kiedy wychodziła na spacer ze swoim pupilem.
Kolejne doniesienia mówiły o pobiciu i porwaniu kolejnych działaczek – Aleksandry Szewczenko, Jany Zdanowej i Oksany Szaczko. Zaginął też fotograf grupy – Dimitry Kostukow.
Porwanie miało miejsce, gdy działacze przygotowywali się do protestu przeciwko władzom obchodzącym święto „Chrztu Rusi”.
Dwa dni wcześniej pobito również politologa pracującego dla FEMENU – Wiktora Swiatskiego. Swiatski trafił do szpitala w stanie krytycznym. Miał problemy z poruszaniem się i mową, widzi tylko na jedno oko.
Jak podkreślają aktywistki FEMEN, swoimi działaniami chcą przypomnieć o tysiącach pobitych i represjonowanych obywatelach, o zaginionych bez wieści dziennikarzach, a także wielu więźniów politycznych. Wzywają wszystkich, żeby nie dawali dyktatorom zapomnieć o złu, którego się dopuszczają…
Aktualizacja.
Oksana Szaczko obecnie znajduje się szpitalu z poważnymi obrażeniami klatki piersiowej. Także Dmitrijowi Kostukowi udzielono pomocy ambulatoryjnej. Aleksandra Szewczenko i Jana Zdanowa zostały aresztowane pod zarzutem chuligaństwa.
—
Źródło: Korespondencja, fot. femen.org.