W spotkaniu 12. kolejki Lech Poznań po bardzo dobrym meczu bezbramkowo zremisował z Legią Warszawa.
Z tego wyniku zdecydowanie bardziej zadowoleni mogą być goście, bo to Lech przez większą część spotkania był dominującym zespołem.
Żaden z zespołów nie chciał się rzucić do szaleńczych ataków od początku spotkania i na boisku trwało wzajemne badanie sił.
Nieco aktywniejsi byli poznaniacy, którzy swoich szans szukali głównie w strzałach z dystansu.
Legia w pierwszej połowie bramce Burica zagroziła tylko raz, ale była to najlepsza okazja bramkowa w tej części gry.
Drugą połowę również lepiej rozpoczęli lechici. Legia cofała się, grała coraz słabiej, Artjom Rudniew miał okazję bramkową, która pokazała, że jego nieprawdopodobna skuteczność z początku rundy powoli spada.
Legia piłkę meczową miała w 88 minucie. Po szybkim kontrataku Żyro wymanewrował Wołąkiewicza i zagrał wzdłuż bramki, jednak Vrdoljak z dwóch metrów posłał piłkę nad poprzeczką, a Chorwat miał przed sobą tylko pustą bramkę.
Kolejorz odpowiedział dwie minuty później. Stilić zagrał w pole karne do Henriqueza, ten zdążył trącić piłkę obok Kuciaka, ale tuż przed linią z bramki wybił ją jeden z obrońców gości.
W doliczonym czasie gry jeszcze kapitalną kontrę wyprowadził Murawski, który dokładnym podaniem obsłużył Rudneva.
Strzał z woleja najskuteczniejszego zawodnika Lecha sparował jednak Kuciak i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Źródło: KKS Lech Poznań, foto: Maciej Opala.