W spotkaniu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań uległ na własnym boisku Wiśle Kraków 0:1. Jedyną bramkę dla zespołu gości zdobył w pierwszej połowie Dudu Biton.
Początek spotkania to jednak ataki gospodarzy.Już w 2 minucie po podaniu Krivetsa przed szansą stanął Rudnev, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.
Trzy minuty później znów swoje umiejętności pokazał ten duet. Krivets dośrodkował z rzutu rożnego, jednak strzał głową Rudneva poszybował ponad bramką.
Wisła otrząsnęła się dopiero po kwadransie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ilieva do strzału głową doszedł Melikson, jednak Kotorowski zdołał sparować piłkę na słupek.
Od tego momentu goście coraz częściej zaczęli dochodzić do głosu i mecz się wyrównał. A w 25 minucie było już 1:0 dla przyjezdnych.
Druga połowa wbrew temu, czego można byłoby oczekiwać nie zaczęła się od ataków Lecha. To goście kontrolowali przebieg gry i nadal zagrażali bramce Kotorowskiego.
Dopiero kwadrans przed końcem lechici wypchnęli rywala spod własnego pola karnego. Próby doprowadzenia do remisu ograniczały się jedynie do strzałów z dystansu. Z uderzeniami Rudniewa, Tonewa czy Murawskiego Pareiko nie miał żadnych problemów.
Źródło: KKS Lech Poznań