5-7 sierpnia nad wolińskim skansenem unosił się zapach pieczonego mięsa, a charakterystyczny dźwięk bicia monet w magiczny sposób przenosił nas w X i XI wiek. Festiwal w Wolinie elektryzuje pasjonatów historii z całego świata.
– Nasza impreza ma międzynarodowy charakter – mówi Ewa Dybczyńska, współorganizator wydarzenia. – Odwiedzają nas goście z Rosji, Litwy, Białorusi, Niemiec, Norwegii, Danii i wielu innych krajów.
Pasja. Historia. Tradycja.
Wszyscy rzemieślnicy, którzy przybyli na Festiwal przedstawiali swoje wczesnośredniowieczne zawody. Każdy mógł nie tylko popatrzeć na ich pracę, ale także samemu spróbować własnych sił w poszczególnych warsztatach.
{loadposition wolin}
Udział w warsztatach garncarstwa, wikliniarstwa, produkcji filcu, plecionkarstwa, odlewnictwa, produkcji bębnów, tkactwa, szermierki czy łucznictwa pozwalał na nowo odkryć historię.
Pradziejowa ceramika artystyczna, gąsiory ,dzbany, butle prezentowały się niesamowicie.
– Wszystkie dzieła są ręcznie robione, odlewane, suszone i palone w piecu – opowiada Wiesław Zawistowski właściciel rodzinnej firmy z 33. letnią tradycją.
– Moja praca to połączenie, historii, tradycji, oraz sposób na przeżycie – mówi Leonard Guślakow właściciel firmy zajmującej się garbowaniem skór. – Moje wyroby cieszą się dużym zainteresowanie również na Litwie, Łotwie i Estonii.
Prawdziwe emocje, zaangażowanie, pasje można było podziwiać w osadzie rzemieślniczej podczas XVII Festiwalu Słowian i Wikingów, który był niesamowitą lekcją historii.
—
Karolina Smęda – Portal Wielkopolski